Zastava 1100 z roku 1977 była pierwszym autem, którym jechałem w życiu (odbierany ze szpitalnej porodówki). Jeszcze bez specjalnych fotelików i innych wymysłów szatana.
TA SAMA Zastava, będąca pamiątką po moim Dziadku w stanie niemal "wyciągnięta z lat 70-tych" mieszka po dziś dzień w moim garażu. Od czasu do czasu rozruszana czeka na lekką (jak na zastavę) naprawę blacharską - pdołoga pod nogami kierowcy/pasażera przednie nadkola. Dużym atutem tego egzemplarza jest brak jakichkolwiek przeróbek - no poza amortyzatorami. Aktualnie auto stoi (leży?) na mcpersonach z fiata 127.
Witam z Wielkopolski
-
- Nowy użytkownik
- Posty: 3
- Rejestracja: wtorek 16 cze 2015, 11:46
- Lokalizacja: wlkp